"Trinkets" Kirsten Smith


Na spotkania grupy anonimowych kleptomanów zaczynają uczęszczać trzy różne nastolatki, które choć chodzą razem do liceum, to nie miały ze sobą jak dotąd kontaktu. Tabitha, królowa szkoły to dziewczyna, której nic nie brakuje. Ma pieniądze, piękny dom, popularnych przyjaciół i bardzo przystojniejszego chłopaka. Elodie to cicha nastolatka, całkowicie nierzucająca się w oczy, która dopiero co wyprowadziła się ze starego miasta, zostawiając za sobą dawnych znajomych i trudną przeszłość. Teraz musi zmierzyć się z nową rodziną swojego ojca. Moe to dziewczyna z charakterem, która w szkole uchodzi za największą twardzielkę i zdecydowanie zadaje się z niewłaściwym towarzystwem. Te trzy zupełnie inne nastolatki łączy jedna rzecz - kleptomania. Każda z nich w wolnym czasie dokonuje sklepowych kradzieży, zabierając ciuchy, jedzenie i biżuterię. Dziewczyny na pierwszym spotkaniu grupy anonimowych kleptomanów są do siebie wrogo nastawione, jednak ich relacja z biegiem czasu i po kilku wspólnych kradzieżach zmienia się w przyjaźń. Czy ta niezwykła znajomość przetrwa, kiedy na jaw wyjdzie sekret jednej z nastolatek?

Tytuł: "Trinkets"
Autor: Kirsten Smith
   
Liczba stron: 324     
Oprawa: Miękka ze skrzydełkami
Rodzaj: Literatura młodzieżowa
Wydawnictwo Jaguar


"Nawet jeśli masz dość kasy na wszystko, czego tylko chcesz, fajnie jest zdobyć coś za darmo. Szczególnie coś z kasety z biżuterią w Nordie's"

Do przeczytania powieści "Trinkets" Kristen Smith zachęcił mnie przede wszystkim opis, oryginalny pomysł na fabułę oraz fakt, że książka ma swoją ekranizację na Netflixie. Nie trzeba mnie było dłużej przekonywać i z chęcią sięgnęłam po tę młodzieżówkę. Na początku w ogóle nie mogłam się w tę powieść wkręcić, ponieważ akcja rozwijała się powoli, a bohaterki nie zdobyły mojej sympatii. Rozdziały "Trinkets" są pisane z perspektywy trzech nastolatek, każda opisuje wydarzenia inaczej. Historię z punktu widzenia Elodie możemy poznać przez białe wiersze, zdarzenia spisane przez Moe możemy przeczytać w formie dziennika, a rozdziały Tabithy mają normalną formę. To ciekawy sposób na prowadzenie narracji, jednak na początku może to trochę przeszkadzać, szczególnie rozdziały Elodie. W dodatku o wiele mniej możemy dowiedzieć się o samych bohaterach, przez co książka nie zyskuje na wartości. W powieści najbardziej polubiłam Tabithę, bo pod maską idealnej dziewczyny i szkolnej królowej skrywa się niesamowicie wrażliwa i przyjacielska nastolatka, której życie wcale nie jest takie perfekcyjne, na jakie wygląda. Rozdziały z jej perspektywy miały normalną formę, dlatego można było dowiedzieć się o niej najwięcej. Również Moe jest ciekawą postacią. W szkole, wśród swoich rówieśników zgrywa twardzielkę i buntowniczkę, z którą lepiej nie zadzierać, ale czytając pisany przez nią dziennik możemy poznać nastolatkę z zupełnie innej strony. Za to Elodie w ogóle nie polubiłam, jej rozdziały były koszmarnie nudne, czasami miałam ochotę ich w ogóle nie czytać. Ale miały jedną zaletę, przez swoją formę były krótkie, więc czytało się je szybko.

"Byłam na niego wkurzona, dopóki nie zrozumiałam, że właśnie tak zachowują się bracia. Próbują cię bronić przed złymi facetami nawet w grze komputerowej"

Jak już wcześniej wspominałam, powieść ma swoją ekranizację na Netflixie o tym samym tytule. Zgodnie z zasadą najpierw książka, potem film/serial po przeczytaniu "Trinkets" zaczęłam oglądać pierwszy odcinek, a potem kolejne i nawet nie zauważyłam, jak dotarłam do końca serialu. Książka w porównaniu do ekranizacji wypadła o wiele gorzej, w mojej opinii. Przede wszystkim serial z powieścią ma tak naprawdę mało wspólnego, wiele wątków i wydarzeń zostało zmienionych. W ekranizacji akcja nie była taka wolna i chociaż odcinki trwają około 25 minut, a jest ich tylko dziesięć, to działo się naprawdę sporo. Jestem ciekawa, czy kiedyś pojawi się drugi sezon, bo zakończenie pierwszego wskazuje na kontynuację. Tak więc na pewno mogę polecić serial, który ogląda się bardzo szybko i przyjemnie. Nie można się od niego oderwać, dopóki nie pozna się zakończenia, a główne postacie są bardzo fajnie wykreowane, szczególnie Moe i Tabitha. Z Elodie nie polubiłam się ani w książce, ani w ekranizacji, ale zawsze jest jakaś postać, którą się mniej lubi albo wcale.


Podsumowując, książka "Trinkets" okazała się być przeciętną młodzieżówką. Pomysł na fabułę był ciekawy, ale gorzej z wykonaniem. I chociaż powieść czytało się szybko, a niektóre sceny były bardzo zabawne, to przez większość lektury ogromnie się wynudziłam. W książce nic się praktycznie nie działo, żadnych zwrotów akcji, a bohaterowie byli nijacy, kompletnie bez wyrazu. Rozdziały są napisane z perspektywy trzech głównych postaci, Elodie, Moe i Tabithy. Serial o tym samym tytule dostępny na Netflixie wypadł o wiele lepiej w porównaniu do książki i jestem bardzo ciekawa, czy będzie drugi sezon. Papierowa wersja "Trinkets" niestety mnie zawiodła, oczekiwałam od niej czegoś o wiele lepszego, a dostałam zwykłą, nudną książkę, która nie wyróżnia się niczym na tle innych młodzieżówek.

Moja ocena - 6/10


Bardzo dziękuję za możliwość przeczytania książki Wydawnictwu Jaguar
https://wydawnictwo-jaguar.pl/

13 komentarzy :

  1. szkoda, bo tematyka rzeczywiście wydawała się mieć potencjał :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, pomysł na fabułę był bardzo oryginalny, ale w książce czegoś zabrakło, na pewno akcji ;) Za to serial jest naprawdę świetny! :D

      Usuń
  2. Zastanawiałam się nad sięgnięciem po tę pozycję, ale chyba sobie odpuszczę...
    xoxo
    L. (https://slowotok-laury.blogspot.com)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może najpierw zobacz sobie serial (który bardzo polecam), a jak ci się spodoba, to możesz sięgnąć po książkę dla porównania ;)

      Usuń
  3. Serial już obejrzałam więc sądzę, że sobie książkę odpuszczę.
    Pozdrawiam, Weronika S.
    pasjeweroniki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam takie same odczucia względem tej książki, jak ty. Taki przeciętniak :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No dokładnie, książka niczym się nie wyróżnia, można przeczytać, ale bez szału ;)

      Usuń
  5. Książka nie dla mnie ale recenzja dobra. Obserwuję i Pozdrawiam!^^

    OdpowiedzUsuń
  6. Raczej nie dla mnie, ale recenzja fajnie napisana :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :D Może serial ci się spodoba, albo książkę kiedyś jednak przeczytasz ;)

      Usuń

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka